Dziś kolejny temat dotyczący podróżowania zorganizowanego, mniej lub bardziej. Wycieczki fakultatywne to stały element oferty organizatorów wakacyjnego wypoczynku. Najprawdopodobniej jest on wpisany w ogólna strategie sprzedaży wczasów. Powodem jest fakt, iż większość osób po prostu korzysta z tych dodatkowych atrakcji, dostępnych na miejscu. Jest łatwe, bezproblemowe i wygodne…jednak czy tak naprawdę warto i opłaca się w nie inwestować?
Wycieczki fakultatywne – plusy i minusy ich zakupu
Wycieczki fakultatywne to takie organizowane już po przylocie do danego miejsca, przez biuro podróży z którymi się wybraliśmy lub oferta miejscowych firm. Ich celem nadrzędnym jest zwiedzenie okolicy oraz części atrakcji i zabytków, jakie dane miejsce ma w swoim zanadrzu. Pozwala nie tylko poznać miejscową kulturę, ale i czasem podpatrzeć zwyczajne życie mieszkańców. Zazwyczaj odbywa się pod opieką polskojęzycznego pilota i przewodnika, grupowy transportem – czyli w przeważającej części autokarem.

Zaczniemy pozytywnie od plusów takich wycieczek fakultatywnych. Ich największą zaleta jest organizacja. Jesteśmy pod opieka pilota czy tez przewodnika, który zazwyczaj mówi w naszym języku. Na miejsce zawozi nas komfortowy autokar, którego kierowca doskonale zna drogę. Wszystko odbywa się zgodnie z planem (przeważnie), a my zaliczamy największe atrakcje danego miejsca. Nie musimy ślęczeć nad mapą, pytać o drogę, czy martwic się miejscem parkingowym. Płacimy, jesteśmy odbierani spod hotelu czy obiektu noclegowego i dokładnie w to samo miejsce odwożeni. Po wszystkich ciekawych miejscach oprowadza nas przewodnik, snując przy okazji wiele interesujących historii i przypowieści.
Jeśli plan wycieczki fakultatywnej jest dobrze skonstruowany, to dzieje się to bez pospiechu, z czasem na odpoczynek czy zakupy. Takie zwiedzanie sprawdzi się u osób, które po raz pierwszy są w danym miejscu/kraju, mają problemy z porozumiewaniem się w obcym języku, czy nie mają zdolności organizacyjnych i orientacji w terenie, albo po prostu nie posiadają prawa jazdy.
Przykład wycieczki fakultatywnej na Dominikanie, do fabryki cygar:
Zakończymy minusami tego rodzaju wycieczek fakultatywnych. Największym z nich jest cena tychże zorganizowanych wypraw. Niestety za komfort i wygodę trzeba zapłacić. Czasem i dwu-trzy krotnie w porównaniu do oferty na przykład miejscowych biur podróży. Jeśli więc, nie przeszkadza nam na przykład anglojęzyczny przewodnik, warto rozejrzeć się „na mieście” po lokalnych ofertach wycieczek fakultatywnych.
Drugim aspektem jest to, że wycieczki fakultatywne są jednak zorganizowaną formą zwiedzania. Oznacza to, że mamy z góry ustalony plan punktów do zobaczenia i raczej nie ma tu miejsca na samowolne oddalanie się od grupy. Zazwyczaj też jesteśmy obwożeni po mniej lub bardziej komercyjnych przystankach, typu zaprzyjaźnionych sprzedawcach wszelkich dóbr, restauracjach czy firmach produkcyjnych (słynne dywany i wyroby skórzane). Jest to oczywiście z góry ustawione i uzgodnione z przewodnikiem i kierowcą, my za to robimy za żywe portfele, które mają się skusić na jakiś towar.

Trzecim minusem wycieczek fakultatywnych jest fakt, że nie nadają się one dla osób, które uwielbiają zwiedzać i poznawać okolice na własną rękę. Wówczas wystarczy wypożyczyć auto, na kilka dni i zjechać dany region wzdłuż i wszerz, zatrzymując się wszędzie tam gdzie coś wyda nam się na tyle interesujące. Przy okazji mamy prawdziwą szanse poobcować z miejscową ludnością, która chętnie podpowie co i gdzie warto zobaczyć, gdzie dobrze zjeść i coś taniej kupić. Wycieczki fakultatywne dla prawdziwych włóczykijów na pewno odpadają.